piątek, 1 listopada 2013

'He's like my older brother' 002.

Clarie's P.O.V
  Kiedy Justin wrócił do ławki do moich rąk wpadła karteczka. I co mnie wcale nie zdziwiło była od Justina.lecisz na mnie skarbie. Prychnęłam pod nosem i odpisałam. chyba Ci się coś przyśniło.Kiedy już miał mi dawać kolejną karteczkę zadzwonił dzwonek. Chciałam uniknąć rozmowy z nim bo po tym co widziałam chyba już domyślam się jaki jest. Wiem ,wiem szybko go oceniłam ale no błagam dziewczyny rozbierały go wzrokiem gdy był przy tablicy a na naszą ławkę wpadło około 5 karteczek z numerami telefonów, które zapisał w telefonie, dziwkarz. Wyszłam z sali i skierowałam się do mojej szafki. Jako kolejną lekcję miałam biologię w sali 69 nie wiem czemu ale uśmiechnęłam się widząc ten numer na kartce. Zamknęłam szafkę równo z dzwonkiem i zaczęłam szukać sali i znowu miałam z tym kłopot. Kiedy na końcu korytarza zobaczyłam salę od biologii ruszyłam do niej szybkim krokiem ale nagle coś wciągnęło mnie do łazienki. Mówiąc coś mam na myśli Justina ,który przygwoździł mnie do ściany.
-C-co ty robisz?-syknęłam
-Robię to na co oboje mamy ochotę-naparł swoimi wargami na moje a ja natychmiast go odepchnęłam. - CO DO CHOLERY SOBIE WYOBRAŻASZ? -warknęłam
-Co się sapiesz widziałem jak się na mnie gapiłaś kiedy byłem pod tablicą prawie się nie obśliniłaś-przysunął się do mnie a ja spuściłam głowę rumieniąc się kiedy zorientowałam się ,że mnie przyłapał. - Widzisz? -uniósł mój podbródek - lecisz na mnie.-wsunął ręce pod moją bluzkę a ja wymierzyłam mu solidny cios w policzek. Chłopak od razu złapał się za bolące miejsce. Miał już coś powiedzieć ale wyminęłam go. Usłyszałam tylko jak krzyczy za mną -Obiecuję ,że do końca roku szkolnego będziesz jęczeć moje imię Sparks!
-Po nazwisku to po pysku Bieber!-odkrzyknęłam mu i szybkim krokiem ruszyłam do sali.

********** 2 MIESIĄCE PÓŹNIEJ**********

 Boże tak cholernie nienawidzę budzików. Jęknęłam  w myślach słysząc dźwięk alarmu i wyłączając go. Na zegarku dochodziła 7 więc leniwie wygramoliłam się z mojego łóżka. Dzisiaj mija 2 miesiące od kiedy mieszkam w Stratford i chodzę do tutejszego liceum. Jeżeli chodzi o Bieber'a to nie, nie dobrał mi się do majtek ale i nie mamy za dobrych stosunków mimo tego dzień bez kłótni i przekomarzania się z nim to dzień stracony. Kumple Justina ,Chris i Ryan, poznałam ich przypadkiem i muszę powiedzieć ,że bardzo ich lubię powoli się zaprzyjaźniamy. Oni i Justin? Są jak ogień do wody. Są różni od siebie, oni są dla mnie MILI od jest dupkiem jeśli chodzi o pieprzenie lasek na jedną noc to są tacy sami. Wzdychając cicho założyłam na siebie czarną zwiewną sukienkę.
Wyszłam z domu około 7.55 bo dzisiaj odpuszczam sobie szkołę i idę do Ryana. Tak stałam się trochę inna ale zdarza się.

Po 10 minutowej jeździe autobusem byłam pod domem Ryana.
Bez pukania weszłam do środka i skierowałam się do salonu.
-Witam przystojniaków i....Justina -powiedziałam radośnie,chłopcy zachichotali a Justin skarcił ich wzrokiem.
-Chcemy Cię dzisiaj gdzieś zabrać-powiedział do mnie Ryan z głupkowatym uśmieszkiem
-Tak? A gdzie?-uśmiechnęłam się delikatnie- Do siłowni -zaśmiał się
-Ryyyan-jęknęłam
-Clarieeeeeee-próbował mnie udawać- Wiesz ,że ja ledwo robię 20 pompek a ty chcesz mnie ciągnąć na siłownie?
-Tak dokładnie tak. Nie jesteś taka głupia jak niektórzy mówią-mrugnął do mnie a ja dźgnęłam go łokciem w brzuch. -a poza tym trzeba spalić na zimę sadło, grubasie -wskazał palcem na mój brzuch śmiejąc się
-Jesteś niemiły Ry nie lubię Cię-mruknęłam powstrzymując śmiech na co on tylko pokręcił głową.
Ryan jest dla mnie jak starszy brat i bardzo się mną opiekuje. Jeśli chodzi o 'grubasa' to nie obrażam się na niego bo wiem ,że tylko żartował a ja sama osobiście jestem zadowolona z mojego ciała.

Przesiedzieliśmy u niego jeszcze około godziny. Co dziwne czasem czułam na sobie wzrok Justina. Z lekka mi to przeszkadzało. Kiedy już miałam mu zwrócić uwagę odwrócił wzrok z powrotem na telewizor. Był dzisiaj jakiś nieobecny.
chłopcy gdzieś poszli a ja już miałam usypiać kiedy czyjeś ubrania spadły mi na twarz.
-załóż to mała, to ubrania Ryana. Nie będziesz przecież  ćwiczyć w sukience-zaśmiał się Chris

Poszłam do łazienki w celu przebrania się. Bluzka Ryana okazała się na mnie jak worek na ziemniaki ze spodenkami było tak samo. Gdy tylko wyszłam do chłopaków parsknęli śmiechem a ja wywróciłam oczami. Wsiedliśmy do Range Rovera Justin'a i ruszyliśmy.
Zatrzymaliśmy się pod ogromną willą.
-kurwa kto tu mieszka? -spytałam wychodząc z wozu
-Ja-uśmiechnął się do mnie Justin odwzajemniłam jego gest i ruszyłam do drzwi.
-Myślałam że jedziemy na siłownię-powiedziałam kiedy chłopaki prowadzili mnie do jakiegoś pomieszczenia
-Bo idziemy-powiedział Chris jednocześnie otwierając mi drzwi
Weszłam do pomieszczenia a moim oczom ukazała się ogromna sala a wszędzie były urządzenia do ćwiczeń.
Widziałam tam kilku naprawdę przystojnych chłopaków bez koszulek. Oblizałam usta i dogoniłam Justina -Kim są ci wszyscy faceci?-spojrzałam na niego- koledzy- odpowiedział wzruszając ramionami

Justina i Ryan gdzieś zniknęli a ja zostałam sama z Chrisem.
-więc....od czego chcesz zacząć?-przerwał ciszę chłopak
-szczerze to sama nie wiem pierwszy raz jestem w taki miejscu-mruknęłam rumieniąc się.
Chris uśmiechnął się do mnie -zawsze musi być ten pierwszy raz.-mruknął i zaczęliśmy trening.

Ćwiczyliśmy 1,5 godziny.W tym czasie nie widziałam Ryana. Niestety jednak widziałam Justina, bez koszulki i muszę powiedzieć ,że klatę ma niezłą. Zanim się spostrzegłam Justin był już przy mnie z tym swoim chytrym uśmieszkiem próbując mi wmówić ,że na niego lecę co nie jest prawdą.
   Kiedy szłam do łazienki wziąć prysznic usłyszałam rozmowę dwóch mężczyzn. Dokładniej Ryana i Justina  i szczerze? Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam..

niedziela, 27 października 2013

'You must be this new girl' 001.

Clarie's P.O.V
Od czego by tu zacząć? Jestem Clarie i mam 17 lat. Miałam cudowne życie: przyjaciółkę,chłopaka,kochających rodziców. W kilka chwil moje z pozoru ''cudowne'' życie legło w gruzach. Wszystko się spieprzyło,dosłownie. Pewnie pomyślicie co takiego mogłoby mi się wydarzyć. Cóż kilka miesięcy temu moi rodzice zginęli w wypadku samochodowym. Najgorsze było w tym to ,że ja też tam byłam i jako jedyny pasażer przeżyłam. Tą myślą byłam załamana.Leżałam kilka tygodni w szpitalu. W tym czasie ani moja 'przyjaciółka' ani mój 'kochający' chłopak mnie nie odwiedzili. Byłam zasmucona tym faktem. Dlatego następnego dnia pojechałam do Kathriny(imię przyjaciółki). Drzwi były otwarte a na górze słychać było czyjeś głosy chciałam sprawdzić kto to. Weszłam więc po cichu na górę i zajrzałam do jej pokoju. Wiecie co tam kurwa zobaczyłam? MÓJ chłopak pieprzył MOJĄ przyjaciółkę. A ona nie sprzeciwiała sie temu za bardzo. Do moich oczu napłynęły łzy i wybiegłam z tamtąd.
Od tamtej pory zaczęłam się ciąć uznawałam ,że to moja wina. Może nie byłam wystarczająco dobra.Może mu nie wystarczałam. Jedną z rzeczy,które również nie dawały mi spokoju było to ,że podczas śmierci moich rodziców ja byłam z nimi pokłócona.
-Zniosłaś wszystkie walizki?-usłyszałam moją mamę wołającą mnie z dołu
-Tak-odburknęłam jej
Słyszałam potem tylko dość głośne westchnięcie mojej rodzicielki.Nie zrozumcie mnie źle ale w tym momencie naprawdę jestem na nią zła. Przeprowadzamy się z ukochanego LA do jakiegoś Chicago? Nie rozumiałam dlaczego. Moi rodzice uznali ,że sytuacja finansowa nie pozwala nam tu dłużej mieszkać. Próbowałam ich przekonać ,że może byśmy poczekali rok, wtedy skończę 18 lat i będę mogła legalnie tu mieszkać ale oczywiście się nie zgodzili. No ja pierdolę. 
Zeszłam na dół.Wszędzie było pusto meble były spakowane do jednej z kilku ciężarówek a tylko westchnęłam cicho i wyszłam z domu. Byłam totalnie wkurwiona na moich rodziców. Kiedy tylko wsiadłam do samochodu wyjęłam z kieszeni mojego iPoda i włożyłam słuchawki do uszu ignorując wszytko. 
Po około 2 godzinach obudziło mnie czyjeś szturchanie.  -Już jesteśmy?-wychrypiałam
-Nie-odpowiedziała moja mama-ja po pros- przerwałam jej
-To po jaką cholerę mnie budzisz?-syknęłam
-Odzywaj się Clarie to w końcu twoja matka!-wyrzucił z siebie mój ojciec
-Ale nie ma sensu w tym żeby mnie budziła nie dość ,że nie chcę tam tam jechać to nawet nie mogę się wyspać no kurwa-splunęłam. Moja mama patrzyła się na mnie z szeroko otwartymi oczami za to mój tata odwrócił się do mnie i już miał coś krzyczeć gdy nie zauważył ,że skręcił na drugi pas.
I wtedy to się stało. Prosto na nas wjechała ciężarówka. Reszty nie pamiętam bo obudziłam się dopiero w szpitalu.
Teraz mieszkam w Stratford z moją całkowicie popierdoloną ciotką. Jestem tu dopiero tydzień więc jutro jest mój pierwszy dzień w szkole. Pewnie zastanawiacie się teraz dlaczego dopiero tydzień u niej mieszkam skoro te wszystkie wydarzenia miały miejsce kilka miesięcy temu. Otóż moi rodzice za życia byli skłóceni z resztą rodziny i ja sama nie miałam z nimi kontaktu. Dlatego te kilka miesięcy byłam w Domu Dziecka zanim udało się namierzyć moją rodzinę. Myślałam czy nie zostać tam do 18 roku życia ale mi się nie opłaca więc zamieszkałam z moją ciocią.
Przez ten pierwszy tydzień pobytu w Stratford nie wychodziłam nigdzie, no może tylko do sklepu czy coś. Nie miałam po prostu ochoty nikogo widzieć.
Co do tematu mojej cioci. Ona jest mocno jebnięta nigdy praktycznie jej nie ma co w sumie powinno być plusem. Ale nie teraz , nie kiedy nie mam nikogo bliskiego.
****NASTĘPNY DZIEŃ****
Obudziłam się o 6:00  i z wielkim trudem wstałam z łóżka.
-To już dziś-szepnęłam sama do siebie-pierwszy zajebisty dzień w nowej szkole yay -wyczujcie mój sarkazm.Założyłam na siebie czarne rurki, luźny karmelowy sweterek i tego samego koloru buty typu emu natomiast moje długie brązowe włosy puściłam luźno.
Tutaj w stratford rzadko kiedy świeci słońce ale przeważnie jest ciepło. Przynajmniej tak czytałam w Internecie. Wolnym krokiem zeszłam na dół i udałam się do kuchni. Na stole leżała karteczka od mojej cioci ,że ZNOWU wróci wieczorem.
 świetnie - pomyślałam i westchnęłam
Po zjedzeniu śniadania wzięłam swoją torbę i wyszłam z domu zamykając go na klucz. Kiedy tu jechałam pierwszy raz zauważyłam ,że szkoła jest niedaleko mojego nowego mieszkania więc dzisiaj niestety bezproblemowo tam trafiłam.Po przekroczeniu wejścia do szkoły oczy uczniów skierowały się na mnie. Patrzyli się na mnie jak na obcego. Całe zamieszanie wokół mojej osoby skończyło się dopiero kiedy weszłam do sekretariatu i wzięłam klucze do szafki oraz plan lekcji.
Wychodząc z sekretariatu zapatrzyłam się w plan lekcji i na kogoś wpadłam powodując ,że moje rzeczy wypadły mi z rąk.
-Um....przepraszam.-mruknęłam cicho-nie zauważyłam cię-schyliłam się i zebrałam swoje rzeczy.Kiedy podniosłam głowę zobaczyłam przed sobą szczupłą niewysoką blondynkę ,która ciepło się do mnie uśmiechała
-Nic się nie stało. Ty musisz być ta nowa-pisnęła na co ja skrzywiłam się lekko
-Tak ,jestem Clarie-wystawiłam do niej ręka a ona ją uścisnęła
-Megan. Do której klasy chodzisz?
-3a-powiedziałam patrząc na swoją kartkę
-O mój boże ja też-uśmiechnęła się szeroko
-Przepraszam ale śpieszę się troszkę chcę jeszcze znaleźć swoją szafkę-starałam się być miła chociaż naprawdę miałam ochotę zamknąć się w łazience i się zabić.
Odeszłam od dziewczyny i udałam się do swojej szafki.
Otworzyłam ją i włozyłam tam kilka książek po czym spojrzałam na kartkę. Super pierwsza lekcja to matma. Oblizałam usta i zamknęłam szafkę. Poszłam pod salę. Trochę zajęło mi szukanie jej i było duuuużo po dzwonku. Kiedy weszłam do klasy oczy 26 uczniów w tym nauczyciela zwróciły się ku mnie. Nie powiem ,że było mi trochę niezręcznie bo nigdy nie lubiłam być w centrum uwagi.
-Clarie-spojrzał w dziennik-Sparks tak?
-Tak-mruknęłam cicho
-Proszę możesz usiąść obok Justina.-spojrzał na niego-bądź miły
-o ile mi obciągnie to będę-prychnął na co cała klasa wybuchła śmiechem
Spuściłam lekko głowę ale zawsze kiedy ktoś ze mnie żartował włączał mi się tryb 'pyskowania'.
-Nie będę obciągała twojej małej pały-usiadłam obok niego na co cała klasa 'zabuczała' a chłopak zacisnął szczęke
-dobrze wróćmy już do lekcji-mruknął nauczyciel pisząc coś na tablicy.
Nie wiem dlaczego ale miałam chęć patrzenia na tego całego Justina i kiedy nauczyciel wywołał go do tablicy wreszcie miałam okazję to zrobić. Jego włosy były postawione na żel, miał na sobie opuszczone spodnie zielone supry i czarną bluzę. Wyglądał seksownie. Ale nie chce zawracać sobie nim głowy.


_________________________________________________
YAY DO LUDZI KTÓRZY MNIE NIENAWIDZĄ YAY 1 ROZDZIAŁ YAY
TO JEST MEGAN

\

mam jeszcze prośbę możecie posłuchać mojego coveru the climb i catch me oraz zostawic jakis komentarz po sobie będę wdzięczna :)
https://soundcloud.com/kasia-25/catch-me
https://soundcloud.com/kasia-25/miley-cyrus-the-climb

sobota, 26 października 2013

BARDZO BARDZO ALE TO BARDZO WAŻNE !!!!!!

No więc jak widzicie PONOWNIE usunęłam wszystkie posty. Tak wiem jestem chujowa. Ale problem tkwi też w tym ,że mam bardzo mało czasu na pisanie bloga. I  brak kontynuacji na tą historię
Więc pomyślałam ,że lepiej jeżeli TYMCZASOWO nie będę tutaj nic dodawać za to napiszę 5 pierwszych rozdziałów. Jeżeli będę miała taki 'spoko' pomysł to je opublikuję ale jeżeli nie to usunę bloga,

Tak więc zaglądajcie tu do końca miesiąca powinno się coś pojawić.

WIEM ,ŻE JESTEM CHUJOWA.

i jeszcze coś. Ktokolwiek chciałby to czytać proszę o zostawienie nazwy tt w komentarzu jeżeli będzie ich z  10 to zacznę pisać a jak nie to nie.


JESZCZE RAZ PRZEPRASZAM


Zmieniłam bohaterów bo trochę osób mówiło ,że Lily jest brzydka więc wzięłam  najpięknięjszą Mils ☆☆